Karolina ma dwadzieścia pięć lat. Jest dziewczyną średniego wzrostu, z brązowymi włosami obciętymi na boba i przenikliwymi błękitnymi oczami. Niedawno skończyła wymarzone studia, pracę magisterską obroniła z wyróżnieniem. W krótkim czasie udało jej się znaleźć pracę w korporacji. Poznała tam kilka nowych osób, część polubiła od razu, do niektórych nie mogła się przekonać. Z jedną współpracownicą dość szybko zaprzyjaźniła się. Była to Matylda, starsza od niej o dwa lata, w firmie pracowała od roku. Karolina lubiła ją przede wszystkim za to, jaką była osobą. A była sympatyczna, miła dla wszystkich i zazwyczaj pomocna. Do tego była piękna, miała długie blond włosy i nosiła świetne ubrania. Karolina zazdrościła jej trochę tego stylu, bo sama chociaż uważana była za ładną, nie potrafiła dobrać sobie ubrań tak, jakby chciała.
Dziewczyny rozmawiały ze sobą przez telefon, wymieniały wiadomości tekstowe, raz w tygodniu spotykały się na kawie, za każdym razem w innej kawiarni lub restauracji. Podjęły decyzję, że poznają wszystkie miejsca w ich mieście, w których można spędzić czas ze znajomymi lub z rodziną. Dogadywały się świetnie, jakby znały się od zawsze, a nie dopiero od kilku miesięcy. Pewnej soboty, kiedy umówiły się na cotygodniowe spotkanie, postanowiły przespacerować się i zobaczyć dokąd je nogi poniosą. Nie miały tym razem z góry obranego celu. Idąc, rozmawiając i śmiejąc się, zatrzymały się przed witryną sklepu z odzieżą. Matylda spojrzała na Karolinę, uśmiechnęła się szeroko i aż klasnęła w dłonie z radości. Stwierdziła, że ta biała ramoneska, w którą ubrany jest manekin z fryzurą identyczną, jak jej przyjaciółki, pasowałaby do niej idealnie. Karolina początkowo nie była pewna czy to żart, ale ekscytacja Matyldy nie mijała. Zgodziła się więc na to, aby weszły do sklepu, tylko na chwilę, na małe przymiarki. Okazało się jednak, że przymiarki nie były wcale takie małe. Matylda chyba była w swoim żywiole, ponieważ co chwilę przynosiła do przymierzalni nowe zestawy ubrań i zarządzała, aby przyjaciółka je zakładała, po czym miała wychodzić na środek, aby się zaprezentować. Początkowo Karolina czuła się onieśmielona takim zachowaniem, jednak wraz z upływem czasu zaczęło jej się to podobać. Dodatkowo z zaskoczeniem stwierdziła, że w ubraniach, które podsuwa jej przyjaciółka, wygląda naprawdę dobrze. A dodatkowo świetnie się w nich czuje. Część rzeczy tak bardzo jej się spodobało, że sklep opuściły z siatami pełnymi ubrań. W ramach odpoczynku udały się na zasłużoną kawę, do pobliskiej kawiarni, o której wcześniej nie słyszały. Postanowiły, że raz w miesiącu będą robić sobie wypad na zakupy ubraniowe, a dopiero potem będą zwiedzać restauracje i inne miejsca.
Sobota, która początkowo nie zapowiadała się inaczej niż zwykle, okazała się być jedną z lepszych w życiu Karoliny. Dzięki temu, że z Matyldą poszły na zakupy, wylądowały w tej małej kawiarence, w której pracował Olek. Oboje od razu się sobą zainteresowali, a ich znajomość prawdopodobnie przetrwa bardzo długo.